XIII Przystanek Woodstock

Gdy sie ocknalem okazalo sie, ze jest juz bardz pozno i dawno powinienem byc w domu. Obudzilem wiec Krzysia, dopilismy resztki winka i udalismy sie w droge powrotna. Okazalo sie jednak, ze w miedzy czasie ktos zajebal schody i zostalismy uwiezieni na strychu. Siedzimy tu juz 4 dzni. Ciekawe czy ktos nas znajdzie...
P.S. Nastepnym razem bedziemy pic w garazu :]